Boucles d’or et les deux ours
Monika Hanulak - koncept, projekt i opracowanie graficzne
tekst Zidrou
Rouergue, Francja 2012
23cm x 28cm

O Autorze
Przeczytaj recenzję
O Recenzencie
O Wydawcy
Powrót

Recenzja

Znamy opowieść o trzech niedźwiadkach (mimo że w tytule pojawiają się dwa, to zagadka dla uważnego czytelnika). I znamy dobrze to uczucie przyjemnego zaskoczenia, kiedy jakiś zgrany, wałkowany milion razy utwór pojawia się nagle w nowej, świeżej i porywającej aranżacji.  Tym, co dla „Wszystko, czego dziś chcę” Izabeli Trojanowskiej zrobiła Monika Brodka, są dla „Trzech misiów” ilustracje Moniki Hanulak, jakże dalekie od infantylnych bazgrołów, jakimi zazwyczaj ozdabia się zalegające w księgarniach i Biedronkach książeczki dla dzieci. Misie Hanulak prawie wcale nie wyglądają jak misie, tylko jak przybysze z kosmosu, tego dobrego, z którego przyjdzie dla nas ocalenie. (Oby nie za późno.) Nie mają futerka i pustych guzikowych oczu, lecz chce się je przytulać; kto by nie przytulił obłego nieporadnego słodziaka?

Coś jednak nad nimi wisi, nad misiami z betonowego lasu, a jest to wielka ludzka dłoń. Człowiek, wszędzie ten człowiek, niby z natury się wziął, lecz jakże się zdegenerował. Niby z natury się wziął, lecz teraz jest w niej wyłącznie intruzem. I siada sobie na misiowych krzesełkach, je sobie z misiowych miseczek, ba!, sypia bezczelnie w ich łóżkach. Rozporządza misiowym życiem. Im może się wydawać, że są wolne, mogą raz na jakiś czas w poczuciu pełnej bezkarności rozszarpać jakiegoś dwunoga, ale nie, bo to dwunogi wytyczają im ścieżki, tworzą rezerwaty i zezwalają na odstrzał. Dwunogi mają wielkie, przeskalowane ręce, które pojawiają się znienacka. Nie są już z tego świata, pewnie całe są z plastiku. Czy biedne misie, nieporadne słodziaki, będą w stanie stawić im czoła? Odpowiedź nasuwa się sama. Diable!

Przemysław Pilarski
Powrót

O recenzencie

Przemysław Pilarski – dramatopisarz, scenarzysta, dramaturg. W poprzednich życiach m.in. dziennikarz, redaktor i stand-upper. Absolwent polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, kursu scenariuszowego w Warszawskiej Szkole Filmowej oraz Laboratorium Nowych Praktyk Teatralnych (Nowy Teatr/SWPS). Autor sztuk teatralnych, scenariuszy filmów krótkometrażowych, programów i seriali telewizyjnych. Z autorskimi monologami „stand-up comedy” występował m.in. w HBO i Comedy Central.

Za swój pierwszy tekst dramatyczny, Tata wiesza się w lesie, zdobył I Nagrodę w I Ogólnopolskim Konkursie Dramaturgicznym na Kameralną Sztukę Współczesną Słowo/Aktor/Spotkanie 2016. (Realizacja sceniczna – Teatr Studio, Warszawa.) Drugi tekst Pilarskiego, Reality show(s). Kabaret o rzeczach strasznych, wygrał IX Metafory Rzeczywistości 2016, zorganizowane przez Teatr Polski w Poznaniu; otrzymał tam również nagrodę jury dziennikarskiego. W 2018 roku Gdyńską Nagrodą Dramaturgiczną uhonorowano kolejny jego dramat – Wracaj.

Pilarski jest także m.in. autorem scenariusza do spektaklu Szklane Paciorki. Gra. Rozpoznanie w krakowskim Teatrze im. J. Słowackiego (2017). Stale współpracuje z Fundacją Strefa WolnoSłowa działającą obecnie przy Teatrze Powszechnym w Warszawie, z którą zrealizował m.in. spektakle Narysowałam więcej niż tu widać (2016) oraz Gdybyśmy byli kotami, nikt by nas nie zatrzymał (2017). Publikował m.in. w „Ha!arcie”, „Machinie”, „Playboyu” „Czasie Kultury” i „Dialogu”. Jego teksty oraz ich realizacje prezentowane były m.in. w Pradze, Bolonii i Berlinie. Współautor książek Jak facet z facetem (2016) oraz Sztuka obsługi penisa (2018) – z seksuologiem Andrzejem Gryżewskim. Mieszka w Łodzi.

Powrót

O Wydawcy

Éditions du Rouergue istnieje od 1986. Początkowo publikuje wydawnictwa związane z regionem i regionalną kuchnią, z czasem wzbogaca ofertę o teksty literackie, powieści, kryminały.

Dział albumów dla dzieci i młodzieży zainicjował autorskim albumem „Jojo La mache” Olivier Douzou, który jest obecnie jego dyrektorem artystycznym. W ciągu dwudziestu lat katalog młodzieży rozszerzył się na wszystkie grupy wiekowe, od albumów dla dzieci po powieści dla nastolatków. Książki są wydawane na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Wydawnictwo wydaje od 30 do 40 tytułów rocznie!

Powrót

Monika Hanulak

Monika Hanulak asystentka Grażki Lange w Pracowni Ilustracji ASP w Warszawie. Laureatka wielu prestiżowych nagród, wydaje książki w Polsce i za granicą. Najchętniej rysuje zwierzęta i wymyśla koncepcje na książki. Weganka, miłośniczka Bałtyku i jazdy na rowerze. Mieszka na poddaszu z kocim gangiem. / www.instagram.com/monika_hanulak




O Autorze

Monika Hanulak asystentka Grażki Lange w Pracowni Ilustracji ASP w Warszawie. Laureatka wielu prestiżowych nagród, wydaje książki w Polsce i za granicą. Najchętniej rysuje zwierzęta i wymyśla koncepcje na książki. Weganka, miłośniczka Bałtyku i jazdy na rowerze. Mieszka na poddaszu z kocim gangiem. / www.instagram.com/monika_hanulak

Recenzja

Znamy opowieść o trzech niedźwiadkach (mimo że w tytule pojawiają się dwa, to zagadka dla uważnego czytelnika). I znamy dobrze to uczucie przyjemnego zaskoczenia, kiedy jakiś zgrany, wałkowany milion razy utwór pojawia się nagle w nowej, świeżej i porywającej aranżacji.  Tym, co dla „Wszystko, czego dziś chcę” Izabeli Trojanowskiej zrobiła Monika Brodka, są dla „Trzech misiów” ilustracje Moniki Hanulak, jakże dalekie od infantylnych bazgrołów, jakimi zazwyczaj ozdabia się zalegające w księgarniach i Biedronkach książeczki dla dzieci. Misie Hanulak prawie wcale nie wyglądają jak misie, tylko jak przybysze z kosmosu, tego dobrego, z którego przyjdzie dla nas ocalenie. (Oby nie za późno.) Nie mają futerka i pustych guzikowych oczu, lecz chce się je przytulać; kto by nie przytulił obłego nieporadnego słodziaka?

Coś jednak nad nimi wisi, nad misiami z betonowego lasu, a jest to wielka ludzka dłoń. Człowiek, wszędzie ten człowiek, niby z natury się wziął, lecz jakże się zdegenerował. Niby z natury się wziął, lecz teraz jest w niej wyłącznie intruzem. I siada sobie na misiowych krzesełkach, je sobie z misiowych miseczek, ba!, sypia bezczelnie w ich łóżkach. Rozporządza misiowym życiem. Im może się wydawać, że są wolne, mogą raz na jakiś czas w poczuciu pełnej bezkarności rozszarpać jakiegoś dwunoga, ale nie, bo to dwunogi wytyczają im ścieżki, tworzą rezerwaty i zezwalają na odstrzał. Dwunogi mają wielkie, przeskalowane ręce, które pojawiają się znienacka. Nie są już z tego świata, pewnie całe są z plastiku. Czy biedne misie, nieporadne słodziaki, będą w stanie stawić im czoła? Odpowiedź nasuwa się sama. Diable!

Przemysław Pilarski