Pan Maluśkiewicz i wieloryb!
Grażka Lange – projekt i opracowanie graficzne
tekst – Julian Tuwim
ASP, Warszawa 1988,
drugie wydanie: Instytut Książki, Kraków 2014
19cm. x 17cm. (rozkłada się do: 76cm. x 68cm.)

O Autorze
Przeczytaj recenzję
Powrót

Recenzja

Gdybym miał tę książkę opisać jednym słowem powiedziałbym: niezwykła.

Ale przecież mogę też użyć większej liczby słów.

Publikacja ta – „Pan Maluśkiewicz i wieloryb” Juliana Tuwima w opracowaniu graficznym Grażki Lange – pod względem formatu jest mała, ale i duża. Skromna i jednocześnie imponująca. Prosta, ale i wyszukana. Choć mamy tu pierwszą i ostatnią stronę „okładki”, to tak naprawdę publikacja ta nie posiada okładki. Wszak książkę stanowi jeden arkusz papieru o wymiarach 80 x 70 cm, zbigowany i złożony na 16 części o wymiarach 20 x 17,5 cm każda. Czytanie czy też jak to się czasem mówi „nawigacja” jest prosta, intuicyjna, ale jednocześnie nietypowa. Dużo też czerni i bieli. Innymi słowy pełno tu kontrastów.
Gdy pierwszy raz miałem tę książkę w swoich rękach wydała mi się bezpretensjonalna. Na białej okładce zobaczyłem czarny napis informujący o autorze i tytule dzieła złożony bezszeryfowym krojem. Ale to co przykuło moją uwagę to bardzo duży, znajomy w formie przecinek pomiędzy autorem a tytułem. To przecinek z rzadko już dziś używanej Antykwy Półtawskiego.
Po otwarciu książki pojawia się skromny blok z tekstem Tuwima na jednej stronie zestawiony z ilustracją zadrukowaną bardzo dużymi nachodzącymi na siebie literami czcionek zaczerpniętych z dawnej kaszty zecerskiej. Tu też dawni znajomi – oprócz już wspomnianej antykwy, tu również w postaci kursywy – Paneuropa, Blok, Garamond i Nil. Idąc dalej, na kolejnych stronach natykamy się na akapity opisujące losy pana Maluśkiewicza z towarzyszącymi im ilustracjami uworzonymi z liter, nawiasów i innych znaków drewnianych czcionek. Im dalej tym ciemniej, a właściwie czarniej. Rozkładając kolejne połączone czwórki stron widzimy „czerń”, aż w końcu wszystko się wyjaśnia. Szesnaście połączonych stron, większość zadrukowanych czarną jak sadza aplą tworzą „ koniuszek nosa”… wieloryba. Jedynie mały fragment pełnego arkusza jest biały i pokazuje granicę tego co czarne.

Myślę, że „Pan Maluśkiewicz…” zaprojektowany przez Grażkę Lange to swoisty hołd złożony czarnej sztuce drukarskiej, ale jednocześnie popis – mistrzowski – zastosowania prostych środków wyrazu typografii, która uwodzi.

Artur Frankowski

Powrót

Grażka Lange

Grafik, zajmuje się projektowaniem książek i ilustracją książkową. Wykłada na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie prowadzi Pracownię Typografii. Laureatka wielu nagród w dziedzinie grafiki książkowej (IBBY Lipsk, IBBY Warszawa, nagrody i wyróżnienia w Konkursie na Najpiękniejszą Książkę Roku). Jest autorką wydanej przez Dwie Siostry książki Świat jest dziwny. Opracowała graficznie książkę Cyrk. Jest autorką fotografii w książce Emów. Od świtu do świtu.




O Autorze

Grafik, zajmuje się projektowaniem książek i ilustracją książkową. Wykłada na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie prowadzi Pracownię Typografii. Laureatka wielu nagród w dziedzinie grafiki książkowej (IBBY Lipsk, IBBY Warszawa, nagrody i wyróżnienia w Konkursie na Najpiękniejszą Książkę Roku). Jest autorką wydanej przez Dwie Siostry książki Świat jest dziwny. Opracowała graficznie książkę Cyrk. Jest autorką fotografii w książce Emów. Od świtu do świtu.

Recenzja

Gdybym miał tę książkę opisać jednym słowem powiedziałbym: niezwykła.

Ale przecież mogę też użyć większej liczby słów.

Publikacja ta – „Pan Maluśkiewicz i wieloryb” Juliana Tuwima w opracowaniu graficznym Grażki Lange – pod względem formatu jest mała, ale i duża. Skromna i jednocześnie imponująca. Prosta, ale i wyszukana. Choć mamy tu pierwszą i ostatnią stronę „okładki”, to tak naprawdę publikacja ta nie posiada okładki. Wszak książkę stanowi jeden arkusz papieru o wymiarach 80 x 70 cm, zbigowany i złożony na 16 części o wymiarach 20 x 17,5 cm każda. Czytanie czy też jak to się czasem mówi „nawigacja” jest prosta, intuicyjna, ale jednocześnie nietypowa. Dużo też czerni i bieli. Innymi słowy pełno tu kontrastów.
Gdy pierwszy raz miałem tę książkę w swoich rękach wydała mi się bezpretensjonalna. Na białej okładce zobaczyłem czarny napis informujący o autorze i tytule dzieła złożony bezszeryfowym krojem. Ale to co przykuło moją uwagę to bardzo duży, znajomy w formie przecinek pomiędzy autorem a tytułem. To przecinek z rzadko już dziś używanej Antykwy Półtawskiego.
Po otwarciu książki pojawia się skromny blok z tekstem Tuwima na jednej stronie zestawiony z ilustracją zadrukowaną bardzo dużymi nachodzącymi na siebie literami czcionek zaczerpniętych z dawnej kaszty zecerskiej. Tu też dawni znajomi – oprócz już wspomnianej antykwy, tu również w postaci kursywy – Paneuropa, Blok, Garamond i Nil. Idąc dalej, na kolejnych stronach natykamy się na akapity opisujące losy pana Maluśkiewicza z towarzyszącymi im ilustracjami uworzonymi z liter, nawiasów i innych znaków drewnianych czcionek. Im dalej tym ciemniej, a właściwie czarniej. Rozkładając kolejne połączone czwórki stron widzimy „czerń”, aż w końcu wszystko się wyjaśnia. Szesnaście połączonych stron, większość zadrukowanych czarną jak sadza aplą tworzą „ koniuszek nosa”… wieloryba. Jedynie mały fragment pełnego arkusza jest biały i pokazuje granicę tego co czarne.

Myślę, że „Pan Maluśkiewicz…” zaprojektowany przez Grażkę Lange to swoisty hołd złożony czarnej sztuce drukarskiej, ale jednocześnie popis – mistrzowski – zastosowania prostych środków wyrazu typografii, która uwodzi.

Artur Frankowski